z pewną amerykańską panią, jedną z
najznaczniejszych figurze rozeto krzyżowców w Stanach Połączonych, którą umiałem jesienią 1991 roku. Od tego okresu
zostaniemy dokładnymi przyjaciółmi (wielokrotnie pozostawałem w Stanach Sprzymierzonych, zwiedziłem 26 z 51 ustanów, w
1995 roku zabierałem ślub na Hawajach) - to właśnie od niej dowiedziałem się, że jedna z kierowniczych członkiń
konsorcja przybyła wraz ze swoim brygadzistą, poznanym archeologiem, w Egipcie (przyrzekłem, że nie zdradzę miana).
Wzmiankowany archeolog przez ponad 11 lat zabezpieczył się doświadczeniem zespołu piramid w Gizie, nim odnalazł pokątną
komnatę, w jakiej - uwypuklam, że ówczesny to fruwa osiemdziesiąte, znalazły się 3 nieprozaicznie dogłębne znaleziska: